Connect with us

Kraj i świat

Rosnące ceny materiałów budowlanych. Jak prosperują sklepy budowlane?

Opublikowano

dnia

Obecna inflacja i kryzys energetyczny wpływa na każdą gałąź gospodarki kraju. Ich skutki dotykają zarówno indywidualne gospodarstwa domowe, jak i średnie i duże przedsiębiorstwa. Nie omijają także branży budowlanej. W związku z bardzo wysoką ceną materiałów budowlanych wiele inwestycji zostało zatrzymanych, a koszty budowy nowych domów przewyższają budżety kolejnych inwestorów oraz osób prywatnych. Czy kolejnymi ofiarami kryzysu staną się popularne sklepy budowlane?

Obecny kryzys dosięga wszystkich

Jeszcze w lipcu tego roku cena materiałów budowlanych wzrosła niemal o sześć punktów procentowych w stosunku do początków roku 2022 r. Dynamika, z jaką zmieniały się ceny, niepokoiła wszystkich inwestorów, a niektórych zmusiła do zmiany planów, budżetu czy nawet zatrzymania inwestycji.

Od września obserwuje się niewielką stabilizację cen materiałów budowlanych na rynku, co daje wszystkim odrobinę nadziei. Jednak ekonomiści ostrzegają, że w roku 2023 ceny mogą ponownie wzrosnąć, co należy wziąć pod uwagę podczas planowania inwestycji na przyszły rok.

Najdroższe wciąż pozostają materiały izolacyjne, chemia budowlana, a także materiały konstrukcyjne do ścian i dachów. Nieco tańsze są materiały instalacyjne, wykańczające czy dekoracje. Na razie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja zmieniła się w najbliższym czasie na lepsze. Dziś bardziej opłaca się dekorować mieszkania niż je budować. Jak w tej sytuacji odnajdują się markety budowlane takie jak Bricomarché?

Szeroka oferta sklepów budowlanych – czy to szansa na przetrwanie kryzysu?

Inwestorzy przy dużych projektach najczęściej zaopatrują się w hurtowniach materiałów budowlanych, jednak już klienci indywidualni podczas budowy czy remontu wolą sięgać do oferty sklepów budowlanych. Wpływa na to komfort zakupów i możliwość uzyskania atrakcyjnych rabatów. Coraz więcej sklepów oferuje także zakupy online np. na stronie bricomarche.pl.

Na razie sklepy budowlane prosperują dobrze, właśnie ze względów na to, że swoją ofertę kierują przede wszystkim do klientów indywidualnych oraz małych firm budowlano-remontowych. Choć koszty materiałów wzrosły, to jednak przy ilości, jaką kupują klienci sklepów, nie są one tak mocno odczuwane, więc nie zmieniają oni swoich planów remontowych.

Ponadto sklepy budowlane oferują szeroki wybór nie tylko materiałów budowlanych, ale także produktów do wyposażenia domu, artykułów dekoracyjnych, których cena w stosunku do początku roku nie wzrosła tak diametralnie. Nadal więc opłaca się kupno tych produktów. Wszystko wskazuje więc na to, że sklepy budowlane pomimo obecnego kryzysu nie odczują aż tak dużych strat.

Obecny wzrost inflacji i kryzys energetyczny oddziałujący także na transport przyczynił się do ogromnego wzrostu cen budowlanych. Obecnie zauważa się wiele niedokończonych lub przedłużających się inwestycji. Kryzys ten odczuwają zarówno duże firmy budowlane, jak i klienci indywidualni. Wszystko wskazuje na to, że nie zagraża on bezpośrednio działaniu popularnych marketów budowlanych, których ratuje sprzedaż detaliczna i szeroki asortyment produktów.

Źródło informacji: Bricomarché

Zdjęcie główne: Unsplash

Kraj i świat

Zeroemisyjność w transporcie jest nieunikniona

Opublikowano

dnia

Dodane przez

Polska jest przygotowana i ma pomysły na dekarbonizację transportu drogowego. Nasi przedsiębiorcy chcą zmieniać flotę na zeroemisyjną. Są już w tym segmencie sukcesy, ale też jeszcze dużo do zrobienia – wskazywali uczestnicy panelu pt. „Przyszłość transportu drogowego i wyzwania zeroemisyjności”, który odbył się w ramach konferencji PAP pt. „Transport drogowy dziś i wyzwania przyszłości.”

„Zeroemisyjność i elektromobilność to coś, co nas czeka i od czego nie uciekniemy – stwierdził Marek Popiołek, zastępca dyrektora w departamencie elektromobilności i gospodarki wodorowej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. – Dynamika rozwoju tego segmentu transportu jest bardzo duża. Proponujemy też coraz więcej instrumentów, które zachęcają do przechodzenia na pojazdy zeroemisyjne” – dodał dyrektor Popiołek. 

Jak podał przedstawiciel resortu klimatu, rząd pracuje nad pewnymi ulgami podatkowymi dla firm, które zainwestują we flotę pojazdów zeroemisyjnych. Przeznaczonych zostanie ponad 800 mln złotych na rozwój infrastruktury, niezbędnej do funkcjonowania pojazdów zeroemisyjnych. Powstanie kilka tysięcy punktów ładowania samochodów elektrycznych.

„Dla nas kluczowa jest właśnie infrastruktura, czyli ładowanie pojazdów dostawczych i ciężarowych – stwierdził Jacek Nowakowski, menedżer ds. rozwoju biznesu napędów alternatywnych w IVECO Poland. – W transporcie drogowym obserwujemy od wielu lat coraz większe zainteresowanie pojazdami nisko- i zeroemisyjnymi. Jednak sytuacja geopolityczna, czyli wzrost cen energii, spowolniła tempo wymiany floty wśród firm transportowych” – mówił Jacek Nowakowski.

Jak przyznał przedstawiciel IVECO, dziś nie wiadomo, jak będzie wyglądał segment za kilkanaście lat, gdyż „wciąż nie jest pewne, jaka technologia będzie dominować” wśród producentów, jak też i właścicieli pojazdów użytkowych. 

„Zdrowy rozsądek podpowiada, że firmy transportowe zdecydują się na takie rozwiązania, które będą dla nich najbardziej opłacalne. Dróg do dekarbonizacji transportu jest bardzo wiele: pojazdy elektryczne, napędzane wodorem, biometranem” – wyliczał Jacek Nowakowski.

„Transportowcy mają świadomość, że zeroemisyjność to przyszłość – potwierdził Krzysztof Otrząsek, dyrektor sprzedaży flotowej, Continental Opony Polska. – W dużych flotach na pewno pojawią się pojazdy zeroemisyjne. Jednak dopiero wtedy, kiedy zostaną sprawdzone konkretne rozwiązania technologiczne. Rachunek ekonomiczny wpływa na decyzje.” – dodał dyrektor Otrząsek.

Przedstawiciel firmy Continental Opony Polska podał jednocześnie przykład segmentu, który doskonale radzi sobie w zakresie zeroemisyjności, pokazując innym z branży, że można odnieść sukces powoli dopasowując flotę pojazdów do nakreślonych wymagań. 

„To zeroemisyjny transport miejski, który w wielu miastach rozwija się coraz bardziej dynamicznie. Z doświadczeń tych miast skorzysta na pewno wielu szefów firm transportowych” – powiedział Krzysztof Otrząsek.

„Dekarbonizacja transportu musi być realizowana jak najszybciej. Wiele się dzieje w tym segmencie, ale cały czas jest dużo do zrobienia. Czas na elektryfikację transportu ciężkiego – oświadczył Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Jak dodał szef PSPA, – wciąż jesteśmy na początku drogi, sytuacja dynamicznie się zmienia, ale na pewno jesteśmy na dobrym torze”.

W mijającym roku zarejestrowano w Polsce ok. 30 tys. „czystych” pojazdów elektrycznych. Jak stwierdzili prelegenci debaty o dekarbonizacji transportu – „to kropla w morzu potrzeb”. Jednak widać, że świadomość nieuchronności dekarbonizacji transportu zwiększa się wśród zwykłych Polaków, jak też i szefów firm transportowych.

„60 procent naszych respondentów przyznało, że era pojazdów spalinowych się kończy. Jednak zaledwie 10 proc. firm aktywnie wprowadza rozwiązania, które mają na celu dekarbonizację flot pojazdów. Jest gotowość do zmian, np. elektryfikacji, ale są też obszary, które hamują proces decyzyjny, np. wciąż niedostateczna infrastruktura, wysokie ceny energii, a także duże koszty początkowe, czyli ceny pojazdów zeroemisyjnych” – przyznała Agnieszka Szwaj, kierownik marketingu firmy Webfleet. 

Jak dodała przedstawicielka firmy oferującej rozwiązania zarządzania flotą i monitorowania pojazdów, „w tej chwili, jeżeli nawet firmy nie inwestują w wymianę floty, to są tym bardzo zainteresowane”. 

„Przedsiębiorcy badają możliwości, sprawdzają potencjalne rozwiązania, ale również czekają na impulsy z zewnątrz” – powiedziała Agnieszka Szwaj.

Takim impulsem może być dobry system finansowania nowych, zeroemisyjnych pojazdów. Jak mówili prelegenci, firmom transportowym marzą się rozwiązania podobne do programu „Mój Elektryk”. 

„Temat finansowania transportu ciężkiego jest w planach strategicznych naszej instytucji – zaznaczył Maciej Matelski, dyrektor rynku samochodów osobowych w PKO Leasing. – Jako branża finansowa jesteśmy gotowi wspierać biznes transportowy” – mówił dyrektor Matelski, dodając, że PKO Leasing nie zapomina o rynku aut zeroemisyjnych, a nawet o dynamicznie rozwijającym się sektorze elektrycznych pojazdów jednośladowych: motocykli i rowerów.

„80 procent pojazdów zeroemisyjnych jest finansowanych z programu >>Mój Elektryk<<. Notujemy trzykrotny wzrost w tym segmencie finansowania aut elektrycznych. Program trzeba nieco zweryfikować według dynamicznie zmieniającego się rynku; dopasować do potrzeb choćby przedsiębiorców transportowych. Czas także na udoskonalenie narzędzi prawnych, które otworzą szerzej dostęp do pojazdów elektrycznych” – wskazał Maciej Matelski.

Źródło informacji: PAP

Zdjęcie główne: Getty Images


 

Kontynuuj czytanie

Kraj i świat

W taki sprzęt komputerowy powinna być wyposażona szkoła. MEiN określiło

Opublikowano

dnia

Dodane przez

Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało projekt rozporządzenia nakładający na organy prowadzące obowiązek wyposażenia szkół w sprzęt komputerowy o określonych parametrach. Zgodnie z założeniami projektu ma to zapewnić optymalny poziom rozwoju cyfrowego w ramach realizacji celów przewidzianych w Krajowym Planie Odbudowy i Zwiększania Odporności.

Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt nowelizacji rozporządzenia MEiN w sprawie podstawowych warunków niezbędnych do realizacji przez szkoły i nauczycieli zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych oraz programów nauczania. Zmiany dotyczą obowiązku wyposażenia szkół w sprzęt komputerowy o określonej specyfikacji.

„Szkoły podstawowe i ponadpodstawowe prowadzące kształcenie w formie dziennej powinny być wyposażone w sprzęt komputerowy, w tym komputery stacjonarne, laptopy lub tablety, umożliwiający wykorzystanie technologii cyfrowych przy realizacji zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, oraz spełniający minimalne wymagania określone w załączniku do rozporządzenia” – czytamy w projekcie do rozporządzenia.

Jak podano w uzasadnieniu wymagania określone w załączniku do rozporządzenia będą obowiązywały w stosunku do sprzętu komputerowego, który zostanie zakupiony po 31 sierpnia 2023 r.

„Projektowane rozporządzenie nie określa, jaką ilość sprzętu komputerowego będzie zakupywał organ prowadzący szkołę, pozostawiając decyzję w tym zakresie organowi prowadzącemu szkołę” – podano w ocenie skutków regulacji.

W OSR wskazano również, że lista sprzętu komputerowego „została skonstruowana, biorąc pod uwagę popularność określonych kategorii sprzętu w szkołach, oraz działania planowane w ramach KPO. Minimalne wymagania określone w załączniku były konstruowane w dialogu z branżą IT i na podstawie danych otrzymanych ze szkół i placówek oświatowych”.

Jak wskazuje resort rozwiązania zawarte w projekcie stanowią realizację tzw. „kamienia milowego” przewidzianego w KPO.

„Należy wskazać, że jednym z podstawowych celów KPO jest zapewnienie optymalnego poziomu rozwoju cyfrowego – w skali całego kraju – oraz kompetencji kluczowych dla rozwoju gospodarki przyszłości, z poszanowaniem zasad zrównoważonego rozwoju. Cyfryzacja i innowacyjność systemu oświaty odgrywa w tym obszarze kluczową rolę” – czytamy w OSR.

Reforma w dziedzinie cyfryzacji  szkół zakłada m.in.: zapewnienie nowych komputerów przenośnych do dyspozycji nauczycieli – co najmniej 465 tys. sztuk i uczniów – co najmniej 735 tys. sztuk, wyposażenie co najmniej 100 tys. sal lekcyjnych w połączenie z siecią LAN, utworzenie co najmniej 16 tys. laboratoriów Sztucznej Inteligencji (AI) oraz nauki, techniki, inżynierii i matematyki (STEM) w szkołach i innych instytucjach edukacyjnych oraz cyfryzację systemu egzaminacyjnego.

Źródło informacji: PAP

Kontynuuj czytanie

Polecane